Gang włamywaczy okradających samochody od miesięcy terroryzował mieszkańców Lublińca. Kilka dni temu policjanci dotarli do sprawców, kończąc ich szkodliwą działalność. Okazało się, że za liczne kradzieże odpowiadają 2 młode osoby wykorzystujące nieostrożność właścicieli aut.
Okazja czyni złodzieja?
Policyjne śledztwo przyniosło dość zaskakujące wyniki. Za serię kradzieży odpowiadała 25-letnia kobieta i jej 19-letni kolega, który przy okazji niedawno uciekł z poprawczaka. Nie byli to doświadczeni włamywacze, a ludzie, którzy spostrzegli, że nie wszyscy w Lublińcu odpowiednio zabezpieczają swoje posesje.
Włamywacze spędzali noce na poszukiwaniu otwartych aut i garaży. Wbrew pozorom ich poszukiwania były naprawdę owocne. Okazuje się, że wiele osób czuje się na tyle bezpiecznie na terenie własnego ogródka, że pozostawia swoje auta otwarte. Podobnie bywa z garażami, w których chowane są nie tylko samochody, ale i kluczyki do nich. Tym sposobem mało doświadczeni przestępcy trafiali na cenne łupy.
Większość okradzionych ułatwiła złodziejom zadanie, ale nie oznacza to niższego wyroku dla złapanych niedawno włamywaczy. Nawet jeśli drzwi garażowe pozostawały otwarte, wejście do niego jest uznawane za włamanie. A za kradzież z włamaniem grozi aż do 10 lat więzienia.
Nie zostawiajmy cennych przedmiotów w samochodzie!
Torebki, torby z zakupami i wszelkiego rodzaju opakowania mogą skusić złodzieja, który chętnie zaryzykuje, by sprawdzić, co jest w środku. Okradanie aut na prywatnych posesjach to rzadkość, ale przy centrach handlowych zdarza się to niemal każdego dnia. Wszystkie przedmioty, które są dla nas cenne, powinniśmy zabierać ze sobą.
Na siedzeniach nie warto również zostawiać przedmiotów, które złodziej może uznać za cenne, na przykład firmowych opakowań z tanią zawartością. Ładne opakowania mogą skusić złodzieja, który uszkodzi samochód, a to także potrafi zepsuć dzień.
Policjanci z Lublińca apelują o ostrożność.