Pracownicy miejskiego targowiska w Lublińcu zaapelowali do Rady Miasta o zniesienie opłaty targowej, którą uiszczają miastu i dzierżawcy. W wyniku dyskusji nad kwestią opłat wywiązała się ostra wymiana zdań między radnym Janem Springwaldem a burmistrzem Edwardem Maniurą.

Handlarze z Lublińca nie chcą płacić miastu za dzierżawę

Każde miejsce na lokalnym targowisku w Lublińcu jest przez handlarzy opłacane. Kwota najmu wędruje do dzierżawcy, jednak oprócz tego handlujący muszą uiścić opłatę miastu. W związku z tym pojawiły się apele handlarzy chcących zniesienia opłaty dla miasta.

Burmistrz i radny Springwald nie mogli dojść do porozumienia co do terminu ustalania tej kwestii. Co ciekawe zarówno radny, jak i burmistrz byli za zniesieniem opłaty targowej. Trudno więc zrozumieć, dlaczego skierowali do siebie kilka ostrych słów.

Ostatecznie stanęło na tym, że handlarze będą płacić za dzierżawę miastu, ale stawka zostanie obniżona. Za miejsce handlowe do 10 metrów kwadratowych opłata będzie wynosiła 20 zł na dzień. Z kolei miejsca handlowe powyżej 10 metrów kwadratowych będą związane z opłatą w wysokości 40 zł.

Skarbnik Lublińca protestuje

Mimo że radni i burmistrz byli zgodni co do obniżenia lub nawet zniesienia opłaty targowej, w sprawę wtrącił się skarbnik, który oprotestował pomysł.

Rafał Jureczko podkreślił, że miasto nie może sobie pozwolić na utratę wpływów z opłat targowych. Zaznaczył również, że 20 zł nie jest wygórowaną kwotą, zwłaszcza że w tę cenę wliczono sprzątanie targowiska. Finansowaniem utrzymania porządku na terenie targowiska zajmuje się miasto, co w przyszłości ma się zmienić. Radni zauważyli, że tą kwestią powinien zająć się dzierżawca, czyli firma Niniwa.

Trudno powiedzieć, czy handlarze będą zadowoleni z nowej stawki za opłatę targową. Na razie nikt nie skomentował sprawy.