Plaga karaluchów w blogu komunalnym urasta do rangi wręcz dramatycznej. Problem jest ogromny. Doszło nawet do interwencji Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach. Mieszkańcy bloku na ulicy Klonowej zmagają się z karaluchami już od kilku miesięcy i nie są w stanie się ich pozbyć nawet w najmniejszym stopniu.
Plaga karaluchów w Lublińcu — jak do tego doszło?
Na ulicy Klonowej w Lublińcu trwa paskudna inwazja karaluchów. Mieszkańcy zmagają się z problem już od czerwca. Czują się naprawdę bezsilni i opowiadają o tym, że robactwo dostaje się do ich domów dosłownie każdą możliwą drogą. Karaluchy wchodzą drzwiami i oknami, a nawet wychodzą z toalet, zlewów i pryszniców. Wchodząc do jednego z mieszkań jesteś w stanie ujrzeć je dosłownie wszędzie — ubrania, meble, jedzeni…
Lokatorzy o całe nieszczęście, jakie na nich spadło, podejrzewają sąsiadującą z blokiem firmę, która zajmuje się utylizacją odpadów. Mają również za złe władzą miasta bezczynność. Dopiero po interwencji i zrobieniu szumu przez tutejsze stowarzyszenie ekologiczne miasto postanowiło przenieść tymczasowo mieszkańców. Cały blok ma zostać rozebrany i zrównany z ziemią. Cała akcja ma potrwać do końca roku.
Czy aby na pewno Makpol Recykling jest winny całemu zamieszaniu?
Choć od samego początku podejrzenia padają na tę pobliską firmę przetwarzającą odpady, to sytuacja nie jest do końca taka jasna. Przedsiębiorstwo znajduje się dosłownie kilka metrów od przejętego przez karaluchy bloku. Jednak Makpol wydał oświadczenie, w którym zaprzecza zaniedbaniom ze swojej strony. Zarząd spółki wspomina także, że po raz pierwszy w historii firmy obserwują tak natarczywe zachowanie ze strony karaluchów.
Oświadczenie jednak zdało się na nic, a Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach wziął sprawy w swoje ręce. Trwają działania kontrolne na terenie całego zakładu. Sprawdzane będą aktywności dotyczące przestrzegania procedur, zasad BHP oraz sposobów działania podczas produkcji paliw alternatywnych. Na razie nic nie wiadomo i nikt nie wie, kiedy można spodziewać się konkretnych wniosków. W działania włączył się również lubliniecki sanepid.
Plaga karaluchów wciąż się rozrasta
Niestety, inwazja zdążyła się już rozprzestrzenić po okolicy. Mieszkańcy sąsiednich domów również zaczęli zgłaszać problem z karaluchami. Wszyscy w okolicy zaczynają panikować i martwić się o kolejne obiekty wokół zakażonego obszaru. Jeden z radnych wymaga od władz miasta przyśpieszenia postępowania. Pyta również, czy miasta przewidziało w swoim budżecie finanse na tego typu sytuacje. Chociażby po to, aby wypłacić poszkodowanym odszkodowania.