Pewien mieszkaniec Lublińca bardzo interesował się, co robi jego żona, gdy nie ma jej w domu. Wbrew pozorom nie jest to scenariusz kolejnego odcinka Ukrytej Prawdy, a historia z życia wzięta. Mężczyzna był tak zdeterminowany, by dowiedzieć się, co robi jego małżonka, że ostatecznie został skazany przez sąd.
Dyskretny lokalizator GPS
Zazdrosny o żonę mężczyzna postanowił zainstalować w jej aucie sprytne urządzenie: lokalizator GPS. Nic nie mogło pójść źle, a przynajmniej tak wydawało się na początku. Lokalizator działał bez zarzutu i przekazywał mężowi istotne informacje dotyczące podróży ukochanej żony.
Nie jest jasne, jaki był efekt tego amatorskiego śledztwa, ponieważ bystra żona dowiedziała się o działaniach męża. Być może sprawa wyszła na jaw, gdy zazdrośnik pojawił się w miejscu, w którym nie powinno go być. Prywatne sprawy małżeństwa natychmiast przeniosły się do sądu. Okazało się, że mężczyzna złamał prawo, montując w samochodzie żony specjalny nadajnik. A jednak rzeczywistość nie jest tak prosta jak w filmach!
Kara za bezprawne uzyskanie informacji
Montując w aucie żony lokalizator GPS, mężczyzna złamał 267 artykuł Kodeksu Karnego, który traktuje o bezprawnym uzyskiwaniu informacji. Za złamanie tego przepisu grozi kara grzywny oraz kara pozbawienia wolności do 2 lat. W przypadku mężczyzny z Lublińca sąd nie był aż tak surowy. Zazdrosny mąż został zobowiązany do prac społecznych: dwadzieścia godzin miesięcznie przez rok i dwa miesiące. Mężczyznę zwolniono także z kosztów postępowania sądowego.
Zazdrość i brak zaufania to częsty problem w związkach, niszczący nawet najpiękniejsze relacje. Wbrew pozorom nie w możliwości zdrady tkwi problem, a w nieustannej, obsesyjnej kontroli. Takie zachowanie nie tylko męczy, ale wręcz popycha do ucieczki. Warto pracować nad relacjami w związku, zamiast uciekać się do tak poniżających zabiegów, jak śledzenie, czy przeszukiwanie osobistych rzeczy ukochanej osoby.