Bony turystyczne były odpowiedzią rządu na kryzys wywołany pandemią. Wsparcie finansowe dla rodzin miało pomóc w rozruszaniu gospodarki i istotnie przyczyniło się do tego, że Polacy chętnie spędzali i wciąż spędzają wakacje w kraju. Niektórzy natomiast nie chcą lub nie mogą wykorzystać bonów, co stało się przyczyną nie do końca uczciwej praktyki.
Bony turystyczne do kupienia w sieci
Zauważalna część osób, które zgodnie z prawem otrzymały bony turystyczne, postanowiła je spieniężyć. Rzecz w tym, że bony udostępniono po to, by móc opłacić za ich pomocą hotele, czy hostele, a nie po to, by dorobić sobie do domowego budżetu. Na każde dziecko w rodzinie przysługuje bon o wartości 500 zł i osoby, które łącznie otrzymały bony o wartości 1500 zł, sprzedają je w sieci za 1200 zł lub nawet 1300 zł. Sprzedaż wydaje się logicznym posunięciem, gdy bonów nie jesteśmy w stanie wykorzystać. W tym przypadku mamy jednak do czynienia z konkretnymi zasadami, które jasno wyjaśniają, w jaki sposób można wykorzystać bony, a czego robić nie wolno. W przypadku, gdy sprawą zajmie się policja, tłumaczenie się nieznajomością tych zasad nic nie pomoże.
Ze wszystkiego można zrobić biznes
Bony turystyczne są ważne do września tego roku. Kiedy projekt wszedł w życie w zeszłym roku, nikt nie spodziewał się, że za kilka miesięcy świat będzie musiał zmierzyć się z widmem wojny. Obecnie sytuacja gospodarcza jest ciężka i trudno się ludziom dziwić, że nawet z bonami turystycznymi nie są w stanie jechać na wakacje lub po prostu, zamiast tego wolą trochę zarobić. Nie zmienia to faktu, że sprzedaż bonów turystycznych nie jest zgodna z regulaminem opisanym w programie. To oznacza, że osoby przyłapane na sprzedaży bonów turystycznych mogą spodziewać się nieprzyjemnych konsekwencji. Wtedy osoby usiłujące spieniężyć bony, dodatkowo stracą. A Wy co sądzicie o sprzedawaniu bonów turystycznych? Uważacie, że jest to w porządku, czy nie? Dajcie znać w komentarzach.